Unboxing

Lenovo IdeaTab A2107A-H dotarł do mnie w pewien styczniowy, śnieżny poranek zapakowany w białe pudełko o wymiarach 20x16x6,5 cm i wadze 0,824 kg, zaplombowane z obu stron naklejkami z nazwą producenta. 



W środku znalazło się to, co do życia tabletowi niezbędne: ładowarka, przewód USB - Micro USB B-Type, a także cztery cienkie papierowe ulotki (skrócona instrukcja obsługi, podręcznik z informacjami ogólnymi dotyczącymi bezpieczeństwa, ograniczona gwarancja Lenovo oraz informacja o tym, gdzie znaleźć więcej informacji). 


Wszystkie tylko i wyłącznie w języku polskim, dzięki czemu całość zmieściłaby się na niewiele ponad 4 arkuszach A4 - bardzo ekologiczne podejście. 


Więcej gratisów w środku nie znajdziemy: na próżno szukać chociażby karty micro SD czy słuchawek. Dla niektórych to wada, dla innych zaleta (m.in. dla mnie). Po cóż nam kolejne już słuchawki do szuflady, skoro i tak korzystamy z jednych ulubionych. Kartę SD również można sobie dokupić o pożądanej pojemności, zamiast zadowalać się dodawanymi do zestawu kartami o pojemności mniejszej niż wielkość pamięci urządzenia. Najważniejsze jednak, że w środku znalazł się także i tablet. I to on będzie bohaterem tej recenzji. 

+  papierowa dokumentacja ograniczona do minimum
+/- minimalistyczne wyposażenie dodatkowe

Wygląd zewnętrzny

Lenovo IdeaTab A2107A-H należy do tej kategorii tabletów bez różnych udziwnień w postaci fizycznych przycisków. trackballi czy innych wypukłości czy wklęsłości przy ekranie.  

Całość ma wymiary 19,2 x 12,2 x 1,2 cm (wartości mierzone) oraz przekątną nieco poniżej 8,6 cala. Z przodu został umieszczony 7-calowy ekran o proporcjach 16:9 (15,5 cm x 9,1 cm) otoczony czarną ramką.


Na górze została umieszczona nazwa producenta, a po jej lewej stronie czujnik natężenia światła, który ma za zadanie dopasować podświetlenie ekranu do panujących warunków, po prawej zaś - przednia kamera pozwalająca robić zdjęcia w rozdzielczości VGA (640x480) lub QVGA (320x240) oraz kręcić filmy w jakości High (640x480) i Low (176x144). 


Na górnej krawędzi urządzenia umieszczono: przycisk zasilania, port micro USB, wyjście audio (gniazdo mini jack 3,5 mm) oraz mikrofon


Na prawym boku znalazł się przycisk regulacji głośności.


Z tyłu tabletu u samego dołu zostały umieszczone głośniki,


u góry - obiektyw aparatu o maksymalnej rozdzielczości 3,1 Mpix (2048x1536) i jednocześnie kamery pozwalającej rejestrować obrazy z maksymalną rozdzielczością 1280x720 (Fine). 


Kiedy zdejmiemy zaślepkę pod którą schowany jest obiektyw (a trzeba to robić delikatnie i z wyczuciem), uzyskamy dostęp do slotów na kartę micro SD oraz na dwie karty SIM (SIM1 - 2G/3G, SIM2 2G).


Taka konstrukcja zapewnia optymalną pracę z tabletem w pozycji pionowej. Kiedy tablet obrócimy o 90 stopni pojawiają się trzy problemy:

W praktyce niewiele to zmienia, ponieważ a) mamy wyjątkowo duży, bo mierzący 5,5 cala podgląd na to co rejestruje obiektyw b) głośniki są wyjątkowo głośne, że nawet zasłanianie ich palcami podczas gry nie jest w stanie ich zagłuszyć. Zdecydowanie bardziej przeszkadzają przypadkowe naciśnięcia przycisków głośności czy blokowania tabletu, ale to już problem raczej nie do obejścia, niezależnie od tego, gdzie przyciski by się pojawiły, chyba, że krawędź przycisku znalazłaby się nieco pod krawędzią ramki. Ale to już raczej sztuka dla sztuki. Całość z dwiema kartami SIM i kartą SD waży 411 g.

elegancki wygląd, bardzo dobra jakość wykonania i spasowania elementów
- rozkład przycisków, złączy zoptymalizowany dla pionowej pracy
- delikatna zaślepka slotów SIM i łatwo podatny na odciski palców tył tabletu

System i aplikacje

IdeaTab A2107A-H pracuje pod kontrolą Androida 4.0.3 Ice Cream Sandwich. 


Standardowo ma na swoim pokładzie zainstalowane m.in.:
AccuWeather dla Androida, Amazon Kindle, App Shop, BackupAndRestore, Calculator, Cut the Rope, Dosc to go, ES File Explorer File Manager, Evernote, Adobe Flash Player 11, GameTanium, Gmail, Google+, HW Backgame, HW Euchre SE, HW Hearts SE, HW Solitaire SE, HW Spades SE, imo, Internet, Kalendarz, Lenovo Registration, Lokalne, Low Priced Calls, Mapy, Menadżer plików, Muzyka, Muzyka Play, Nawigacja, News Republic for Tablet, Norton Security, ooVoo, Osoby, Papaya Free, Poczta, PrinterShare for Lenovo, Rejestrator dźwięku, Searching for, Sklep Play, Skype, SMS/MMS, Street View w Mapach Google, SugarSync, Szukaj, Talk, Ul intro, Ustawienia, Vandetta Online, Video Player, Współrzędne, Google Search, YouTube, Zegar, Zinio Reader Magazine

których co prawda nie można odinstalować, ale wyłączyć jak najbardziej. Łącznie aplikacji systemowych jest 123.


Pierwszym krokiem, od którego zacząłem swoją przygodę z IdeaTabem, była jego rejestracja poprzez dedykowaną, zainstalowaną w tablecie aplikację. Po rejestracji otrzymałem na e-maila potwierdzenie. Niestety aby na stronie Lenovo znaleźć swoje urządzenie i nim zarządzać, musiałem założyć konto (nie utworzyło się automatycznie), a potem aby w zakładce Moje konto > Zarządzaj swoimi produktami ponowne zarejestrować urządzenie. Rejestracja na tablecie sobie, na stronie sobie. 


Kolejnym krokiem był dokładny przegląd aplikacji i wyłączenie na początek tych, w których niewiele w języku polskim można znaleźć, następnie takich, które nie znalazły się w kręgu moich zainteresowań. Zostawiłem te, które wydały mi się interesującą propozycją, której nie znałem, a następnie przez kilka ładnych godzin instalowałem aplikacje, na których tablet był testowany. Później jeszcze tylko personalizacja pulpitów - ot chociażby z prostego powodu, że standardowe widżety wskazywały strefę czasową w Brukseli i temperaturę w moim mieście w Fahrenheitach. 


 
Producent nawet pokusił się o napisanie instrukcji obsługi systemu, w której poznamy najważniejsze cechy Androida. Znajdziemy ją pod adresem:

download.lenovo.com/consumer/mobiles_pub/ideatab_a2107a_ug/data/PL/index.html

Jak IdeaTab radzi sobie z Androidem? A dziękuję, całkiem nieźle. Użycie pamięci czy CPU intensywnych wędrówkach po menu, liście aplikacji, przewijaniu ekranów, nigdy nie przekroczyło 51% użycia pamięcia i 99% użycia CPU. Oczywiście im bardziej obciążymy system, tym będzie mniej stabilny, ale to domena każdego chyba oprogramowania. Zdarzyło się jednak, że Angry Birds czy inna aplikacja zakończyły się komunikatem "Niestety, aplikacja została zatrzymana", ale to na szczęście incydentalne przypadki.

Wydajność

Wszelkie benchmarki nie są dla Lenovo IdeaTab A2107A-H zbyt łaskawe i plasują ten model pod koniec listy. AnTuTu Benchmark daje tabletowi 4285 punktów i umieszcza go na... 1 396 896 pozycji. Od urządzenia na pierwszym miejscu, który jest nomen omen smartfonem, dzieli go aż 23 377 punktów zdobytych w testach CPU, pamięci, grafiki 2D, 3D, baz danych oraz szybkości zapisu i odczytu z karty SD. 


Powodów do zmartwień nie ma z kilku przyczyn: 
  1. w pierwszej dwudziestce nie znalazł się ani jeden tablet 
  2. urządzenia z rankingu mogą mieć wysoką wydajność, ale nie koniecznie muszą być dobre jakościowo (o czym świadczą na przykład modele, o których informacje w internecie krążą jedynie na stronach w językach wschodnioazjatyckich)
  3. pozycja na liście wynika nie tylko z różnorodność marek i modeli, ale i występowania danego modelu kilkakrotnie (różne wyniki nawet dla konkretnego egzemplarza)
  4.  ogólna ocena w postaci gwiazdek może być większa dla modelu z niższą liczbą uzyskanych w testach punktów

Z tych właśnie powodów benchmarków nie należy brać jako pewnik, a jedynie jako punkt odniesienia.  Pozwalają co prawda porównać ze sobą różne urządzenia, w praktyce nie należy im bezgranicznie ufać. To jak ilość megapikseli w aparatach: co z tego, że niektóre modele mają ich więcej?


W przypadku A2107A-H jego charakter i przewagę nad modelami z top listy uzasadnia jeszcze jedna rzecz - cena. Podczas gdy za jeden z czołowych modeli tabletów, który w benchmarku AnTuTu zdobył 12,5 tys. punktów trzeba zapłacić w granicach 1500-2200 zł (1 GB RAM, czterordzeniowy procesor, wyświetlacz 10'' o rozdzielczości 1280 x 800 piksel), to Lenovo IdeaTab A2107A-H możemy już znaleźć w kwocie od ok. 700 do 800 zł.
Benchmark video test:

Jak więc to wszystko wygląda w praktyce? Różnie. Z jednej strony Lenovo IdeaTab A2107A-H nie sprawia absolutnie żadnych problemów przy obsłudze wykorzystywanych na co dzień aplikacji z Google Play, z drugiej zaś - sama zmiana położenia tabletu z orientacji pionowej do poziomej wygląda tak jak poniżej. Również po zwykłym włączeniu ekranu jesteśmy od czasu do czasu witani uciętą tapetą. Efekt ten - również zarejestrowany na filmie - nie występuje po wzbudzaniu tabletu jeśli ekran wyłączy się samoczynnie.


Cóż więcej? Nie udało mi się w ogóle uruchomić gry "Falldown 3d",

 
a "Crazy for speed" da się przejść do momentu, kiedy pasek ładowania gry dojdzie do końca, ponieważ później wygląda tak:


Poza tym śmigał aż miło. To fakt nie przetestowałem wszystkich gier i aplikacji z Google Play, ale dla tych, z których korzystam na co dzień, Lenovo IdeaTab A2107A-H ma aż zapas mocy. 


Użycie pamięci i CPU* podczas korzystania z aplikacji kształtuje się na następujących poziomach:
  • 40-50% RAM, 2-7% CPU - sam uruchomiony system
  • 47-50% RAM, 45-71% CPU - przeglądanie stron www
  • 48-49% RAM, 8-10% CUP - odtwarzanie muzyki mp3
  • 53-54% RAM, 42-48% CPU - odtwarzanie filmu 640x360, .m4v
  • 54-58% RAM, 49-69% CPU - odtwarzanie filmu z youtube
  • 54-55% RAM, 22-36% CPU - fotografowanie
  • 60-61% RAM, 62-72% CPU - Angry Birds
  • 58-65% RAM, 100% CPU - Rise of glory
* dla następujących aplikacji uruchomionych w tle: Quick System Info Pro, Bateria, Zadania Astrid, Ustawienia, Atci_service, Network Diagnose Tool, AccuWeather, Kontakty, Lenovo App Shop, Usługi Google, Music, Norton Securitym Sygar Sync, World Clock, Klawiatura Android

Ekran

Lenovo IdeaTab A2107A-H  wyposażony jest w 7" calowy ekran o rozdzielczości 1024 x 600 pikseli z pięciopunktowym multitouchem. 


W moim subiektywnym odczuciu obrazowi nie jestem w stanie nic zarzucić. Jasność bez zarzutu, odwzorowanie kolorów również, czujnik natężenia światła regulujący stopień natężenia podświetlenia matrycy TFT zależnie od poziomu natężenia światła również działa prawidłowo. Jedyne w czym odczułem dyskomfort to aplikacje, w których wymagane jest odchylanie tabletu od pionu. Na przykład Labirynt Lite, gdzie na tablecie przy pewnych kątach odchylenia (trzymając go przed sobą) obraz staje się mało wyrazisty. W takich sytuacjach od całkowitej irytacji ratuje jedynie trzymanie IdeaTaba tak, by spoglądać na niego z góry. Póki co (jest zima) nie miałem okazji sprawdzić ekranu w pełnym słońcu.



Jeśli chodzi o komfort pisania na siedmiocalowcu, to w przeciwieństwie do mniejszych braci, na których najwygodniej pisze się z poziomie, to tutaj mam chyba zbyt krótkie kciuki, by sięgać do środkowej części klawiatury, trzymając wygodnie tablet oburącz. Sięgnięcie do "g" czy "h" wymusza na mnie zmianę uchwytu na średnio wygodny. Jeśli chodzi o standardową klawiaturę, w pionie pisze się zdecydowanie lepiej :-)


Na szczęście są rozwiązania, które pisanie ułatwiają, a nawet likwidują do zera, dzięki androidowemu systemowi rozpoznawania mowy. W ten sposób przedyktujemy SMS-a, ale też możemy "w locie" konwertować notatki głosowe na tekstowe. Owszem, zależy tu od tekstu i naszej wymowy. Dla przykładu fragment przedyktowanego "Pana Tadeusza" dyktowanego "normalnie" :-) 



Dyktowanie w sposób, w jaki tłumaczymy zagranicznemu turyście po polsku drogę do najbliższego bankomatu, przynosi już lepsze efekty :-)

Zasilanie

Lenovo IdeaTab A2107A-H wyposażony został w akumulator L12T1P31 3,7 V 13,5 Wh, a producent deklaruje na nim 8 godzin pracy w trybie 3G oraz 10 godz. w trybie Wi-Fi. Przyznaję szczerze, że nigdy nie jestem w stanie zmierzyć tych wartości ze stoperem w ręku siedząc bez przerwy i korzystając z tabletu 8-10 godzin. Ponadto wydajność zasilania zależy od zbyt wielu czynników takich jak intensywności pracy z tabletem, stopień podświetlenia ekranu, włączone: GPS, Wi-Fi, bluetooth. 3G czy ilość uruchomionych aplikacji. Nie mniej jednak udało mi się poczynić pewne obserwacje.

Pozostawionemu bez opieki IdeaTabowi w ciągu 24 godzin stopień naładowania potrafi spać o ok. 10-15%, co czysto hipotetycznie pozwoliłoby mu czuwać z włączonym Wi-Fi około tygodnia.


Na poniższych wykresach można zaobserwować jak rodzaj pracy z IdeaTabem wpływa na czas rozładowania:


  • 100% - 68% (godz. 17:20 do 18:50) - odtwarzanie filmu z Youtube.com (1)
  • 68%-64% (godz. 18:50 do 23:20) - czuwanie (1)
  • 64%-35% (godz. 23:20 do 00:46) -  odtwarzanie filmu z karty SD (1)
  • 35%-31% (00:46 do 14:20) - czuwanie (2)
  • 31%-20% (14:20 do 15:20) - gra z wykorzystaniem akcelerometru (2)
  • 20%-0% (15:20-16:30) - odtwarzanie filmu z Youtube.com (3)
  • 100% - 86% (godz. 01:00 do 12:00) - czuwanie (1)
  • 86%-86% (godz. 12:00 do 14:00) - czuwanie (2)
  • 86%-67% (godz. 14:00 do 15:00) - zdjęcia (4)
  • 67%-67% (godz. 15:00 do 16:50) - czuwanie (2)
  • 67%-46% (godz. 16:50 do 17:40) - internet, klient pocztowy (1)
  • 46%-46% (godz. 17:40 do 22:20) - czuwanie (2)
  • 46%-32% (godz. 22:20 do 23:30) - praca z aplikacjami (na wykresie wyraźnie widać efekt automatycznego wyłączania się ekranu po jednej minucie i jego wzbudzania w postaci "schodków")  (2)
  • 32%-21% (godz. 23:30 do 02:30) - odtwarzanie muzyki mp3 z karty SD
(1) Wi-Fi włączone, maksymalne podświetlenie
(2) Wi-Fi wyłączone, minimalne podświetlenie
(3) Wi-Fi włączone, minimalne podświetlenie
(4) Wi-Fi wyłączone, GPS włączony, 3G włączone, maksymalne podświetlenie 


Wykresy rozładowania z kolejnych dni pozwalają stwierdzić, że większość działań, jakie przeprowadzamy na tablecie mniej więcej w takim samym stopniu wpływa na zużycie energii. W ciągu pięciu dni za każdym razem udało mi się go utrzymać przy życiu przez 24 godziny i nierzadko czas ten dobiegał do 48 godzin. Oczywiście z dość dużymi przerwami w użytkowaniu i najczęściej z włączonym Wi-Fi.


Czy wytrzyma deklarowaną ilość godzin udało mi się sprawdzić jedynie z połączeniem Wi-Fi. Jak widać na poniższym wykresie - da radę, choć faktycznie jedynie za sprawą ostatniego procenta mocy, który wydłużył się w czasie o półtorej godziny. Mimo wszystko można liczyć na to, że 8 godzin ciągłego  odtwarzania Gangnam Style wytrzyma bez problemu (mój model dał radę przez 9 godzin 40 minut).


Jeśli chodzi natomiast o ładowanie można do tego wykorzystać ładowarkę sieciową lub ładować łącząc tablet z komputerem poprzez kabel USB. W pełni rozładowanego IdeaTaba trzeba ładować w granicach 3-4 godzin (z sieci).

 

Łączność

To, co w Lenovo IdeaTab A2107A-H najpiękniejsze to obecność modemu 3G, dzięki któremu uzyskamy dostęp do wirtualnego świata z każdego miejsca, w którym zasięg będzie miała telefonia komórkowa. Dwa sloty na karty SIM umieszczono pod zdejmowaną klapką z tyłu urządzenia.


Testy z internetem mobilnym od Play (siła sygnału od -91dBm 11 asu do -85dBm 14 asu) udowodniły, że dostęp do sieci działa bez zarzutu, a transfery kształtowały się na następujących poziomach:


Do czego jeszcze można wykorzystać obecność modemu 3G z dwoma slotami na kartę SIM? Cóż, oprócz dostępu do internetu w momencie braku zasięgu Wi-Fi wykorzystamy go co najwyżej do wysyłania wiadomości SMS/MMS za pomocą systemowej aplikacji używając pierwszego lub drugiego numeru.


Jeśli chodzi o możliwość wykonywania połączeń głosowych nie znajdziemy  tutaj niestety dedykowanej aplikacji, która pozwoliłaby nam zadzwonić na inny numer komórkowy. Jedyna taka możliwość to wykorzystanie aplikacji do telefonii VOIP. Szkoda, zwłaszcza, że tablet można by polączyć ze słuchawką bluetooth i wykorzystać go jako telefon.  
 
Wi-Fi działa na IdeaTabie w standardzie  802.11 bg. Sprawdza się wyśmienicie: połączenie jest stabilne i pewne. Na screenach poniżej znajduje się prezentacja siły sygnału w odległości 1m od routera ASUS RT-N56U (kolor czerwony) oraz w odległości od drugiego routera Sagemcom F@st 3764 znajdującego się 12 metrów dalej czterema za ceglanymi ścianami (kolor niebieski).



Odbiornik GPS w IdeaTabie to doskonały sposób, by wykorzystać go nie tylko jako nawigację samochodową o rozmiarze siedmiu cali. W Google Play znajduje się bowiem wiele aplikacji, dzięki którym tablet jest w stanie stać się interaktywnym pulpitem z prędkościomierzem, prędkościomierzem zbierającym statystyki na temat zrealizowanych tras czy informatorem o zagrożeniach na trasie


Choć pierwszy fix łapany na parapecie przy oknie wymagał trochę czasu, w otwartym terenie uzyskiwał czasy nawet poniżej sekundy:

 
- brak możliwości wykorzystania tabletu jako telefonu komórkowego

Multimedia

Czy to w podróży, pociągu, samochodzie, autobusie, tramwaju, czy wygodnie w fotelu, łóżku, czy w każdym innym miejscu Lenovo IdeaTab A2107A-H pełni również, a może i przede wszystkim rolę rozrywkowego centrum multimedialnego. Odtwarzanie multimediów miałem przyjemność sprawdzić na dwa sposoby: odtwarzając pliki bezpośrednio z internetu oraz bezpośrednio z karty SD. 

Wideo
Na początek zacząłem od najtrudniejszego zadania: filmy full HD. Tak jak się spodziewałem - IdeaTab tego nie uciągnął: czy to z youtube czy z karty. Już nie chodzi nawet o "efekty specjalne" w obrazie (prążkowanie widoczne zwłaszcza przy pojawianiu się obrazu z czerni), ale o brak synchronizacji obrazu z dźwiękiem. Ten znika i pojawia się według własnego widzimisię i niekoniecznie współgra z tym co na ekranie. 

Tak to wygląda na przykładzie pliku avi:

A tak podczas odtwarzania z youtube (HD i SD):

Dalej  było już zdecydowanie lepiej. Z obrazami 1280×720 radził już sobie bardzo dobrze. Myślałem, że przyłapię go na tym, że któregoś formatu nie odtworzy, ale MX Player załatwił sprawę: czy to było .mp4, .avi, .mov, .ogg, .mpg, .wmv, .m4v, .m2ts,  .flv, .3gp czy .rmvb nie miało dla niego różnicy. 


Warto pamiętać, że w przypadku braku dźwięku lub obrazu wystarczy w opcjach odtwarzacza wybrać odpowiedni dekoder (zdjęcie powyżej i poniżej).

Audio
Jeśli chodzi o pliki audio, również nie miał problemów z rozpoznaniem czy odtworzeniem nie tylko .mp3, ale takich ciekawostek jak .mp2, .ogg czy .flac. 


Foto: 
Choć najpopularniejszy format .jpg odtwarza bez problemu, podobnie jak png, z bmp i statycznym gifem ma już problem (test na zdjęciach 2816x1880 px). Nie obejdzie się bez dodatkowych aplikacji, jeśli chcemy odtworzyć tak egzotyczne formaty jak .pmb, .pcx, .pgm czy .tif, ale kto by tam tym się przejmował ;-)  Jedynie dla .emf otrzymamy komunikat "Format pliku nie jest obsługiwany".



E-book:
Sprawę odczytu formatu e-bookowago jak .epub czy .mobi załatwią odpowiednie aplikacje, podobnie jak formatów .txt, .pdf, .doc czy .odt.



mnogość odtwarzanych formatów - brak konieczności konwersji plików
- filmy Full HD sprawiają problemy czy to podczas bezpośredniego odtwarzania, czy odtwarzania z internetu

Aparat

W przypadku aparatu skupiłem się tylko i wyłącznie na oczku obiektywu z tyłu aparatu. Przedni, z uwagi na jego ograniczone zastosowanie i niskie rozdzielczości, do wideorozmów powinien wystarczyć. Ale czy ten z tyłu obudowy nada się, aby zastąpić aparat kompaktowy tabletem?


Maksymalna rozdzielczość 3,1 Mpix (2048x1536) nie jest imponująca. W jego ustawieniach znajdziemy takie opcje jak: 
  • zapis lokalizacji (Wył./Wł.)
  • ekspozycja (-1, 0, +1 EV)
  • samowyzwalacz (10s, 2s, off)
  • rozmiar zdjęcia (3 Mpix, 1,3 Mpix, 1 Mpix, VGA, QVGA)
  • anti-flicker (60Hz, 50 Hz)
  • tryb scenerii (automatyczny/noc)
  • color effect (none, mono, sepia, negative, sepia blue, sepia green)
  • balans bieli (automatyczny, światło dzienne, fluorescencja, zachmurzenie, tungsten)


Wszystkie fotografie wykonywane są przy ISO 100, z przysłoną 2.8 i ogniskową 35mm. 
Choć poza tym możliwości wpłynięcia na wygląd zdjęcia jest sporo, to niestety w praktyce okazuje się, że nie jest tak kolorowo. Nawet dobra, słoneczna pogoda, którą udało mi się złapać w lutowe popołudnie nie gwarantuje idealnego zdjęcia: wyraźnie widoczne szumy przy tak niskim ISO psują efekt. Wystarczy spojrzeć na niebo lub ulicę.

Również kwestia aberracji chromatycznych nie wygląda ciekawie:


Jeśli dorzucimy do tego jeszcze brak autofocusa, to trzeba przyznać, że tabletem nie zastąpimy najzwyklejszego kompaktu. Niestety...


Oczywiście im lepsze warunki pogodowe, tym lepsze zdjęcia. Możemy też skorzystać z filtru czerni i bieli, żeby pozbyć się złej kolorystyki. Artyzmu z tego dużego nie wyciągniemy, ale jako urządzenie rejestrujące rzeczywistość - nie mając pod ręką nic innego - możemy spokojnie wykorzystać. 



Więcej przykładowych fotografii znajduje się tutaj.

Istnieje również bardzo zautomatyzowana (prosta w obsłudze) opcja robienia zdjęć panoramicznych dająca w niektórych przypadkach całkiem znośne panoramki o wymiarach 3070×426 piks. 



W innych przypadkach w efekcie otrzymamy coś widocznie posklejanego z kilku zdjęć:




Czy w aparacie jest coś, co może się podobać? Tak: geolokalizacja. Szkoda, że jej obecność nie do końca idzie w parze z doskonałością zdjęć na jaką liczyłem. Po załadowaniu zdjęć do albumów Picasy, automatycznie zobaczymy ich położenie na mapie. Można to sprawdzić na większości zdjęć testowych lub obejrzeć je wszystkie umieszczone na mapie.